Britney
-Aiden mówił, że musisz mnie słuchać.
Zastanowiłam się chwilę. Czy nie byłam niewolnicą Aidena? Więc co do tego miała Britney?
-Nie jestem twoją niewolnicą.
Spojrzała na mnie przez ramię, a na twarz wpłynął jej uśmiech szatana.
-Co alfy to Luny.
¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤
Britney zabrała mnie na zakupy.
A właściwie siebie, a mnie do taszczenia.
Czy miałam jakieś nadzieje, że Britney nie będzie taką suką jak myślałam? Odpowiedź brzmi tak.
Jednak się myliłam. Życie mnie po prostu nienawidzi.
Britney targała mnie wszędzie i nie zważała na to, iż ja jestem człowiekiem i nie mogę tak szybko się poruszać.
Najgorsze było to, że moje upokorzenie widziało chyba całe miasto.
A nie wiem czy wspomniałam, ale w tym mieście się uczę. Choć nieaktualnie. Mama napisała mi zwolnienie na jeden tydzień po nowym roku, a dalej to tylko ferie.
-Britney... Długo jeszcze? -zapytałam.
Dziwka nawet się nie odwróciła.
-Och... To dopiero początek.
Nie wytrzymałam.
Byłam obwieszona górą toreb, a do tego poniżania przez rudą sukę.
Ten kolor jej ewidentnie pasował.
←
→