>

Pożałujesz...


-T-to nic, tato- jąkałam się lekko, zazwyczaj kiedy byłam zestresowana lub smutna. Nie wiem co było w tym wypadku.

-Nie oszukuj, kamyczku- powiedział lekko. Prawie widziałam jego delikatny uśmiech, prawie czułam delikatny dotyk dłoni na włosach, kiedy głaskał mnie uspokajająco.

-To... Tylko nowe otoczenie. Przyzwyczaję się.

-Pamiętaj, że jeżeli coś się stanie, to zawsze możesz na mnie liczyć.

Już nie liczyło się dla mnie to jak się mnie pozbyli. Nie obchodziło mnie już, że tak szybko spakowali moje rzeczy.

-Tato? Możesz przyjść?

-Och... Jasne. Zaraz tam będę.

¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤

Było tak samo jak sobie wyobrażałam. Tata przyszedł do pokoju i usiadł na łóżku obok. Materac lekko się ugiął, a później poczułam jego dłoń na moich włosach. Uspokajało mnie to.

-Kamyczku. Wszystko będzie dobrze - powiedział.-Aiden jest młody, jedyne co wie o życiu to to, czego go nauczono. Praktycznie nie wie o nim nic.

-Czuję się strasznie. P-powiedział, że j-jestem n-nik...

Znów popłynęły łzy, a ja zacisnęłam usta, aby nie krzyczeć lub piszczeć.

-Moja mała dziewczynka jest cudowną, wyjątkową kobietą.-Pokręciłam głową przecząco, wciąż była wepchnięta w poduszkę.-Moja Camille nie dałaby się jakiemuś dupkowi - do jego głosu wdarła się twardsza nuta.

Miał rację. Nie raz mnie obrażano, często musiałam walczyć o swoje. Jedyny człowiek w watasze nie ma lekko.

-Masz rację- Podniosłam się, opierając ciało na łokciach.-Nie dam się jakiemuś dupkowi.

Tata uśmiechnął się.

-I to jest właśnie moja dziewczynka.

Odwzajemniłam uśmiech.

Aiden jeszcze pożałuje, że zrobił ze mnie niewolnicę.