>

Coś jest nie tak


No cóż... Nie mogłem powiedzieć, że jest brzydka. Jednak widziałem już od niej ładniejsze. Nie mówię tu o Britney, ale o kilku innych dziewczynach, które poznałem w szkole. Były piękne i wyrafinowane, ułożone, doskonałe Luny.

Aczkolwiek na widok żadnej z tych dziewczyn mi nie stanął. Miałem wielką ochotę rzucić ją na blat. Chciałem całować jej twarz, policzki, szyję, dekolt. Chciałem skosztować jej ust. Nie były one jakieś podniecające. Zawsze lubiłem kiedy dolna warga była większa niż górna, jak u Britney.

Pomimo tego faktu, ledwo się powstrzymywałem. Zacisnąłem dłonie w pięści powstrzymując się.

-Jesteś okropny- jej głos był lekko ochrypły, jego chropowate brzmienie tylko spotęgowało moje pożądanie.

Ledwo jej słuchałem zamroczony żądzą.

-Nikogo nie szanujesz! Nawet własnych rodziców! -Krzyknęła.

Wygięła usta w taki sposób, że aż zrobiłem krok do przodu. Już podniosłem dłonie w stronę jej bioder. Zatrzymałem się w ostatniej chwili.

Jej oczy rozszerzyły się lekko na mój gest. Jej zapach zmienił się z egzotycznego na bardzo delikatny zapach jabłek. Zrozumiałem, że to oznacza smutek, w jej oczach lśniły łzy.

Poczułem dziwne ukłucie w klatce, bolały mnie jej łzy. Odwróciła się ode mnie i wybiegła.

Normalnie, na tak znieważający gest, zmusiłbym ją do przeprosin i błagania o wybaczanie. Jednak teraz... Może powinienem dać jej spokój?

Chciałem zapytać o to mojego wilka, ale stało się coś dziwnego.

Nie odpowiadał.

Więź z wilkiem jest jak nić między dwiema duszami, które zamieszkują to same ciało.

Teraz ta nić była napięta jak struna, która ma pęknąć.

Coś jest nie tak.

I to bardzo.

Cholera.